sobota, 6 września 2014

Od Aki

Dogonili mnie! Jeszcze ten cały Knight ma czelność mnie przewracać i powstrzymywać od ucieczki. Kończy mi się cierpliwość… O nie! Dragon! Coś mu zrobili. Miarka się przebrała!
- Co zrobiliście Dragonowi?! – Nie czekając na odpowiedź kopnęłam chłopaka wolną nogą w szczękę. Na szczęście ten jego wilk zlazł ze mnie. Podskoczyłam na równe nogi i nie zwlekając ani chwili dłużej skierowałam się do mojego Dragona, który wisiał przygwożdżony do drzewa strzałą. Biedny był wyczerpany po tej walce z demonami i teraz nie miał siły by spalić głupią strzałę. Wyrwałam grot z drewna, a wilk ciężko upadł na ziemię. Z prawej strony ruszył ku mnie wilczur Knight’a , więc pomogłam podnieść się Dragonowi i chciałam iść dalej, lecz moją drogę zastąpili wszyscy trzej strażnicy amuletów.
-Psiakrew! Dajcie mi w końcu spokój! Mało wam, że przez was mój wilk jest ranny, a przez ratowanie niektórym z was tyłków jest osłabiony?! Nie wybaczę wam tego! – Poczułam łzy wściekłości i żalu . Nie , nie, nie! Nie mogę płakać! Nie miałam już cierpliwości, ani siły do nich. Odwróciłam się na pięcie , podtrzymując rannego Dragona i ruszyłam wolnym krokiem w głąb lasu.
- Dragon nie ratował mi życia, tylko pomagał i to na samym końcu, ale to szczegół… - Mruknął Knight, masując obolałą szczękę. Natychmiast się zatrzymałam . Naprawdę mam tego dość. Nie bez powodu mam czerwoną aurę. Kiedy jestem wściekła jestem strasznie wredna.
- Wkurzyliście mnie! – Ruszyłam na nich. Jednak rzuciły się na mnie ich wilki, a trzy wilki to trochę za dużo , jak na mnie. Upadłam na ziemię. Pazury wpijały się boleśnie w skórę ramion i nóg. Byłam bezsilna. Po mojej twarzy spłynęły łzy. Łzy smutku. Jestem beznadziejna.
- Czego chcecie? – Rzekłam bezbarwnym głosem.
Knight? Jack? Delgago?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz